CELTYCKIE BARWNIKI
Niewiele zachowało się źródłowych opisów celtyckich strojów. Garść informacji można znaleźć u antycznych historiozofów, trochę więcej w irlandzkich opowieściach o mitycznych bohaterach.
Diodor wspomina o kolorowych płaszczach, farbowanych i haftowanych tunikach oraz pasach z ozdobnym ornamentem. Strabon informuje, że tuniki miały rozcięcia i rękawy. W tekstach irlandzkich znajdziemy opisy kolorowych płaszczy, głównie karmazynowych, purpurowych i zielonych.
Arystokracja nosiła długie płaszcze, składane kilkakrotnie i spinane broszą ze złota lub brązu. Częstokroć zdobiono też płaszcze lamówkami i frędzlami. Tym, co wyróżniało Celtów spośród innych plemion "barbarzyńskich" były - oprócz wyszukanych ozdób i biżuterii - barwy strojów. Plemiona celtyckie znały i stosowały barwniki pochodzenia roślinnego i zwierzęcego, korzystając z darów Ziemi pod przewodnictwem druidów i zielarzy. Proces farbowania był uznawany za - w pewnym sensie - magiczny, farbiarze zaś cieszyli się sławą zielarzy, jako że większość barwników wykorzystywano również w medycynie.
Stroje wykonywano głównie z lnu i wełny, a więc materiałów trudnych do farbowania. Wiele barwników wymagało moczenia w nich lnu/wełny czy gotowego płótna/sukna wiele dni, a nawet tygodni, aby możliwe było uzyskanie odpowiedniego nasycenia, odcienia koloru oraz trwałości. Stosowano również utrwalacze barw, głównie ałun (pozyskiwany z nieświeżego moczu, popiołu drzewnego, żołędzi dębu lub olchy czy też popiołu z wodorostów), a także miedź (lub siarczan miedzi) i mech z gałęzi jodły.
W Księdze z Leinster spotykamy często pewne słowo, dotyczące barwników - "korzeń". Może ono świadczyć o tym, iż Celtowie lubowali się w jasnych kolorach, gdyż takie właśnie uzyskuje się przy zastosowaniu barwników korzennych.
Do farbowania nadawały się różne części roślin - kwiaty, korzenie, kora, liście itp. Możliwe było również uzyskanie różnych barwników z różnych części tej samej rośliny.
Im dłużej moczono materiał w kąpieli barwiącej, tym ciemniejszy i bardziej intensywny odcień uzyskiwano. Efekty farbowania różniły się również w zależności od tego, w jakiej porze roku zbierano daną roślinę. Można było również łączyć ze sobą barwniki - połączenie żółtego i brązu dawało kolor złoty, błękitu i żółci - zieleń, a mieszanki błękitu i czerwieni - różne odcienie fioletu, który można było również uzyskać z kwiatów ciemnej malwy. Eksperymenty dawały ciekawe efekty, którymi zastępowano trudniej dostępne barwniki, np. z rzadziej spotykanych roślin.
Diodor wspomina o kolorowych płaszczach, farbowanych i haftowanych tunikach oraz pasach z ozdobnym ornamentem. Strabon informuje, że tuniki miały rozcięcia i rękawy. W tekstach irlandzkich znajdziemy opisy kolorowych płaszczy, głównie karmazynowych, purpurowych i zielonych.
Arystokracja nosiła długie płaszcze, składane kilkakrotnie i spinane broszą ze złota lub brązu. Częstokroć zdobiono też płaszcze lamówkami i frędzlami. Tym, co wyróżniało Celtów spośród innych plemion "barbarzyńskich" były - oprócz wyszukanych ozdób i biżuterii - barwy strojów. Plemiona celtyckie znały i stosowały barwniki pochodzenia roślinnego i zwierzęcego, korzystając z darów Ziemi pod przewodnictwem druidów i zielarzy. Proces farbowania był uznawany za - w pewnym sensie - magiczny, farbiarze zaś cieszyli się sławą zielarzy, jako że większość barwników wykorzystywano również w medycynie.
Stroje wykonywano głównie z lnu i wełny, a więc materiałów trudnych do farbowania. Wiele barwników wymagało moczenia w nich lnu/wełny czy gotowego płótna/sukna wiele dni, a nawet tygodni, aby możliwe było uzyskanie odpowiedniego nasycenia, odcienia koloru oraz trwałości. Stosowano również utrwalacze barw, głównie ałun (pozyskiwany z nieświeżego moczu, popiołu drzewnego, żołędzi dębu lub olchy czy też popiołu z wodorostów), a także miedź (lub siarczan miedzi) i mech z gałęzi jodły.
W Księdze z Leinster spotykamy często pewne słowo, dotyczące barwników - "korzeń". Może ono świadczyć o tym, iż Celtowie lubowali się w jasnych kolorach, gdyż takie właśnie uzyskuje się przy zastosowaniu barwników korzennych.
Do farbowania nadawały się różne części roślin - kwiaty, korzenie, kora, liście itp. Możliwe było również uzyskanie różnych barwników z różnych części tej samej rośliny.
- Kolor żółty uzyskiwano, stosując korę topoli, wrzos, szczaw, wilczomlecz, korę młodej jabłoni, liście brzozy, kwiaty janowca i rumianku lub pewien gatunek porostu, zwany Féasóg Ghabair lub Dath na gCloch
- Kolor pomarańczowy lub brązowy - w zależności od czasu farbowania - uzyskiwano z łupin cebuli, kory dębu lub olchy, łupin lub korzeni orzecha, tarniny, korzeni lilii wodnych, kory brzozowej, wodorostów lub igieł modrzewia, zbieranych jesienią.
- Kolor czerwony dawały sproszkowana kora sosny, kartamina, kora kruszyny, olchowe szyszki, owoce czarnego bzu oraz suszone jagody.
- Zieleń uzyskiwano z pędów młodego żyta, szczawiu, naparstnicy, pąków paproci, żółtego kosaćca, liści barwinka, końskiego włosia, liści pokrzywy, bądź mieszanki różnych kolorów z dodatkiem ekstraktu z jagód.
- Kolor niebieski był darem czarnych jagód, dzikich bratków, owoców tarniny, korzeni żółtych irysów, a także (a może przede wszystkim) urzetu.
- Czerń to efekt stosowania kory olchowej lub dębowej, błota torfowego gotowanego w naczyniu z dodatkiem dębowych gałązek, mieszanki młodych czarnych jagód z solą, korzeni lilii wodnej lub szczawiu oraz porostów.
Im dłużej moczono materiał w kąpieli barwiącej, tym ciemniejszy i bardziej intensywny odcień uzyskiwano. Efekty farbowania różniły się również w zależności od tego, w jakiej porze roku zbierano daną roślinę. Można było również łączyć ze sobą barwniki - połączenie żółtego i brązu dawało kolor złoty, błękitu i żółci - zieleń, a mieszanki błękitu i czerwieni - różne odcienie fioletu, który można było również uzyskać z kwiatów ciemnej malwy. Eksperymenty dawały ciekawe efekty, którymi zastępowano trudniej dostępne barwniki, np. z rzadziej spotykanych roślin.
opracowała: Katarzyna Fludzińska